Strona o Panie Samochodziku
Niesamowity Dwór-recenzja
Mimo, że Tomasz sprawdził się już kilkakrotnie w roli detektywa-tropiciela zaginionych dzieł sztuki, to tym razem jego przełożony, dyrektor Marczak, powierza mu teraz niespodziewanie stanowisko kustosza nowo organizowanego muzeum w prowincjonalnym miasteczku Janówka.
Nikogo chyba nie zdziwi brak entuzjazmu nowo mianowanego kustosza, gdyż już na pierwszy rzut oka praca ta, w porównaniu z poprzednimi przygodami, dobrze znanymi z "Wyspy Złoczyńców", "Templariuszy" i "Księgi strachów", wydaje się monotonna i mało ciekawa, a dodatkowo okazuje się, że przyszli współpracownicy są wyjątkowo nieprzychylnie usposobieni do swego zwierzchnika. Jednak już począwszy od pierwszej nocy, spokojny sen muzealników zakłócają wielce tajemnicze wypadki, które z biegiem czasu coraz wyraźniej wskazują na to, że - oprócz trojga ludzi - stary dwór zamieszkują również istoty nadprzyrodzone.
Podejrzewając początkowo jedynie czyjeś głupie psikusy, Tomasz z wolna zaczyna się domyślać, co kryje się za coraz liczniejszymi, niewytłumaczalnymi z pozoru zjawiskami. Otóż dwór kryje w sobie zagadkę, którą po ponad stu latach zapomnienia, odkrył zmarły niedawno właściciel, historyk-amator...
Ekranizacja
Każdy z fotosów miał w stopce informację „Reprodukcja w prasie bezpłatna.”
Widać na nich to, co opisał Piotrek Kolasiński w swoim liście, którego część tu powtórzę.
Nie, no to już jest przesada!!! Majowy weekend i Pan Samochodzik w TV. Myślę sobie: fajnie. Super. W końcu sobie obejrzę bo w naszej wideotece nie ma. I co? I profanacja...
W "Pan Samochodzik i niesamowity dwór", postać pana Tomasza to jakiś frustrat, a wehikuł? Dajcie spokój... Zęby i oczy z przodu? Sześć kół? Rozumiem że z braku wehikułu musieli wziąć amfibię, ale komin? Który przy turbodopalaniu (???) składał się i dawał odrzut jak silnik rakietowy? Płetwy z tyłu? PARASOL NA SZTYWNO MONTOWANY??? No i BAJTEK z ośmiobitowymi grami? Dobrze, że siedziałem na kanapie bo by się pode mną nogi ugięły. No i Batura, wyglądający, jakby się z Pana Kleksa urwał. No i przesadne skróty fabuły, a wręcz niezrozumiałe pojawianie się znikąd policji w końcowej scenie, a potem całej wsi. Skąd oni tam się w nocy wzięli? Aha, no i typ w dresie, biegający wśród dzieci z pończochą na głowie i wywijający siekierą. Odbieram to jako wizję reżysera dotyczącą czasów nam współczesnych...
Andrzej Saramonowicz w "Gazecie Wyborczej - Telewizyjnej" zamieścił swoją recenzję: "Pan Samochodzik i niesamowity dwór", która, jest utrzymana w podobnie ironicznym tonie.
Michał Sieciński znalazł w sklepie internetowym okładkę kasety VHS przygotowanej na rynek amerykański, choć w polskiej wersji językowej. Co ciekawe - w katalogu tytuł ten znalazł się w kategorii... komedie. Ten fakt chyba świadczy wystarczająco o poziomie ekranizacji.
Recenzja pochodzi z nienacki.art.pl